niedziela, 5 maja 2013

Nowy blog

Kochane!!!!!!!!!!!!!

  Już jest NN nowego bloga
.http://historia-skomplikowanej-milosci.blogspot.com
 Macie linka. Mam nadzieje ze spodoba się nowy blog.


 Meggi :***

Nowy blog.....

Kochane za radą Wampirka i mojej sis mam zamiar opublikować nowe opowiadanie. Już niedługo dodam pierwszą notkę. Buziaki Meggi :***

sobota, 4 maja 2013

DLA TWOJEJ LUDZKIEJ ŚWIADOMOŚCI...................

      • Co się stało, że chciałeś ze mną porozmawiać? - wyszeptał. Była wzburzona.....nie to złe określenie ona była WKURWIONA!!!!!!
      • O tym co się stało. O tym, że na Ciebie warknąłem i za to co powiedziałem. Moje zachowanie było karygodne – wytłumaczyłem się. Dziewczyna w dalszym ciągu na mnie nie patrzyła
      • Nie mamy o czym rozmawiać. Jesteś dorosłym,wolnym mężczyzną. Nie wiem co sobie myślałam więc wolałabym aby nasze stosunki pozostały czysto przyjacielskie ok? - powiedziała. Tym co powiedziała wkurwiła mnie do czerwoności chociaż sam nie wiem dlaczego
      • DLA TWOJEJ LUDZKIEJ ŚWIADOMOŚCI TO STAWIAJĄC CIEBIE KOLO MNIE NIE MA MOWY O JAKICHKOLWIEK STOSUNKACH. CON TY SOBIE MYŚLAŁAŚ?, ŻE JA I TY COŚ TEN TEGO? CHYBA ŚMIESZNA JESTEŚ – warknąłem. Bella zrobiła przerażone oczy i szybko zabrała się z polany i uciekła do domu. Byłem tak wzburzony, że wyrwałem 3 drzewa a około 8 połamałem w drobny pył. Ale to nic nie dało więc wzburzony wróciłem do domu, który okazał się prawie pusty. Co było zadziwiające. Szybko wbiegłem na swoje piętro i kiedy przechodziłem kolo pokoju Belli usłyszałem ciche łkanie. Bez zastanowienia wszedłem do środka i zastałem ją siedzącą na środku łóżka w pozycji embrionalnej płaczącej cichutko
      • Bądź tak miły i wyjdź – wyszeptała zrezygnowana Bella.
      • Nie wyjdę Bello. Chciałbym przeprosić. To co powiedziałem było wstrętne i karygodne. Bello zachowałem się jak bydlak ale musisz wiedzieć, że bardzo Cię lubię ale tylko jak przyjaciółkę – skłamałem bo miałem jej powiedzieć? „ Bells bardzo Cię lubię i chyba się w Tobie zakochałem?”. Przecież to absurd, ona jest tylko człowiekiem a ja najniebezpieczniejszym drapieżnikiem na ziemi. Bella spojrzała na mnie a jej oczy zaszły mgiełką rozpaczy przez co moje martwe od 250 lat serce krajało się na kawałki
      • Dobrze Edwardzie. Przyjaciele i nic więcej – wyszeptała. Postanowiłem ponownie użyć daru Jaspera i mało nie wyjebałem koziołka. Uczucia Belli były bardzo...przykre. Wyrażały zrezygnowanie, ból i czarną rozpacz
      • Bello zasługujesz na kogoś kto Cię pokocha i da Ci szczęście. Z kim Będziesz miała dzieci, dom i psa jeżeli lubisz zwierzęta – powiedziałem aczkolwiek wizja Belli i innego mężczyzny napawała mnie lękiem i wkurwieniem.
      • Szczęśliwe życie? A czy Ty wiesz to jest? Bo ja nie! Dzieci? Cóż kocham dzieci ale swoich nie mogę mieć bo jestem bezpłodna. Jedynym moim życzeniem kiedyś była śmierć ale teraz jest miłość i szczęście u boku ukochanej osoby – powiedziała.
      • Błagam Cie Izabello pozostań człowiekiem. Bycie wampirem nie jest wcale takie fajne. Bycie wampirem wymaga wiele wyrzeczeń, będziesz musiała zrezygnować ze spotkań z przyjaciółmi – przekonywałem
      • Nie mam przyjaciół. Dla kogo mam pozostać człowiekiem? Rodzice nie żyją, jestem jedynaczką, nikogo z rodziny nie znam i podejrzewam ze nie mam takowych. Bycie wampirem to jedyne dla mnie wyjście – zakończyła Bella
      • Ty po prostu nie nadajesz się na wampira – skłamałem. Bella będzie bardzo cudownym wampirem, który będzie miał charakterek.
      • Twoje zdanie mało mnie interesuje. Myślisz, że jak jesteś Volturi to wszystko Ci wolno?, że możesz dyrygować kto będzie wampirem a kto nie? W dupie mam Twoje zdanie Panie Volturi – wycedziła przez zaciśnięte zęby „Oj tak będzie bardzo charakternym wampirkiem” pomyślałem
      • Bello czy Ty wiesz, że krzyczysz na wampira? Na księcia Voltery? - zapytałem z udawaną powagą bo tak naprawdę to chciało mi się śmiać
      • Wiesz gdzie to mam, że jesteś wampirem, księciem Voltery i, że możesz zabić mnie jedną ręką? - zapytała
      • Dla małego sprostowania to mogę zabić Cie jednym palcem – sprostowałem
      • WYJEBANE MAM! WYJDŹ BO DOPROWADZASZ MNIE DO JEBANEJ PASJI I CHYBA ZARAZ COŚ ROZJEBIE!!! - Krzyknęła Bella. Co jak co ale nie jestem przyzwyczajony do tego aby na mnie krzyczeć. Spojrzałem na Bellę i wyszedłem na korytarz. „Kiedy tak się wściekała była bardzo sexowna” szybko pozbyłem się tych myśli z głowy. Przecież mógłbym ją zgnieść,pogruchotać wszystkie kości, jednym słowem zabić. Wpadłem na pomysł, że skoro obojętność tak ją wzburzyła to stanę się wobec niej chamski. Wróciłem do jej pokoju, przybrałem obojętny wyraz twarzy
      • Wiesz Bello, że z człowiekiem nigdy tego nie robiłem? I tak sobie pomyślałem, że może będziesz moim króliczkiem doświadczalnym? - zapytałem i lekko dotknąłem jej włosów. Były takie miękkie w dotyku
      • Nie będę Twoją kolejną dziwką. Nie jestem Tanya – wysyczała
      • Ty jej po prostu zazdrościsz tego, że jest piękną wampirzycą i że może dostarczać mi różnych rozrywek – powiedziałem. Czułem jej emocje i wiedziałem, że mnie kocha dlatego musiałem coś zrobić aby ta miłość wywietrzała jej z głowy.
      • Nie mam jej czego zazdrościć. To, że się nie puszczam nie oznacza, że jestem cnotką. Ja po prostu czekam na księcia. Zostaw mnie samą – powiedziała. Nie wiele myśląc szybko do niej podszedłem, przyciągnąłem do siebie i pocałowałem jej różowe, słodziutkie usteczka. Były takie jak sobie wyobrażałem. Po pocałunku odszedłem od niej i nie spuszczając z Belli wzroku powiedziałem
      • Będziesz moja Izabello zobaczysz – powiedziałem i wyszedłem. Zszedłem na dół gdzie była Esme układająca kwiaty w wazonach
      • Edwardzie dlaczego to robisz? Dobrze wiem, że Bella Ci się podoba – powiedziała Esme przyglądając mi się uważnie.
      • Muszę taki być. Jeżeli okażę słabość to będzie koniec mnie, pana samego siebie. A poza tym jeżeli zwiążę się z Bellą co będzie karygodne to ona będzie celem ataków. Esme muszę ja chronić. Jeżeli coś jej się stanie.....- załamałem się. Esme jest dobrą kobietą i wiem, że mogę jej zaufać. Wampirzyca spojrzała na mnie zmartwiona i odłożyła kwiaty podchodząc do mnie
      • Edwardzie chodź nad strumyk tam na spokojnie porozmawiamy – powiedziała. Razem wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę owego strumyka – Edwardzie nie jesteś moim synem ale tak Cię właśnie traktuję . A co do Belli to bardzo do siebie pasujecie. To, że ona jest człowiekiem wcale nie stanowi problemu. Ale to co zrobisz zależy od Ciebie. Tylko proszę Cię nie rań jej ona tak wiele przeszła a Ty jej jeszcze dokładasz. Nie wiem czy wiesz ale Carlisle zakochał się we mnie kiedy byłam jeszcze człowiekiem. ( Historia Esme różni się od tej w książce – dop. od. Aut.). Ja i Carlisle pochodzimy z tej samej wioski z tą różnicą, że Carlisle był synem pastora i prekursora pogromców wampirów ( Historia Carlisle'a będzie się różniła tylko troszeczkę – dop. od. Aut.) i on miał kiedyś się tym zająć ale to może sam Carlisle Ci o tym opowie. No więc pochodzę z małej wioski w Anglii z bardzo bogatej i pobożnej rodziny. Mój tata od dnia gdy przyszłam na świat wybrał mi męża i ułożył życie. Moja rodzina i rodzina Cullenów nie przepadały za sobą i od dziecka wpajali mi, ze wampiry nie istnieją i to tylko zabobony. Tego feralnego dnia byłam ze swoja swatka i moim przyszłym mężem nad morzem na klifach. Moją swatką zajęli się jakieś łotry a Cedric mnie zgwałcił a po wszystkim wrzucił mnie do morza z tego klifu wierząc iż się utopię i nie opowiem prawdy. I pewnie bym się utopiła na co bardzo liczyłam ale ktoś mnie wyciągnął i zaniósł do jakiejś ciemnej, cuchnącej piwnicy. Później doznałam straszliwego bólu jakim okazała się przemiana i to właśnie Carlisle mnie uratował. Sam był młodym wampirem ale nie chciał zabijać ludzi tak jak ja więc postanowiliśmy zobaczyć co się stanie po zabiciu zwierzęcia i jak się okazało to był doskonały wybór. Tak więc widzisz Edwardzie to, że zakochałeś się w człowieku nie jest wcale złe. Ja rozumiem jesteś z rodziny królewskiej itp. ale serce nie sługa. Przemyśl to sobie – powiedziała wampirzyca i ruszyła biegiem do domu. Nie wiedziałem co mam zrobić naprawdę. Z jednej strony mam ochotę pobiec do Belli i wyznać jej, że jest dla mnie ważna i chcę spędzić z nią wieczność a z drugiej strony nie folgować i dać się rozwinąć sytuacji.

piątek, 3 maja 2013

Troche króciutko ale nie mam czasu pisać więc przedstawiam moje marne wypociny.

 Buziaki Meggi :***

Skoro Twoja Julia nas nakryła to może dokończymy.....?

Wróciliśmy z Tanyą do domu, w salonie był tylko Carlisle, Esme, Elazar i Carmen.
    • Gdzie Kate i Irina? - zapytała Tanya
    • Irina poszła na polowanie z Alice, Jasperem, Rosalie i Emmettem a Kate jest u Belli - powiedział Carlisle.
    • Idę do siebie. Tanyo pójdziesz ze mną? - zapytałem z uśmiechem
    • Jasne – powiedziała wampirzyca. Wziąłem ją za dłoń i zaprowadziłem ją do mojego pokoju. Kiedy się w nim znaleźliśmy Tanya zaczęła się przechadzać po pomieszczeniu i oglądać zdjęcia, płyty i książki – Ładny pokój – powiedziała
    • Wiem. Chodź do mnie – wyszeptałem i wyciągnąłem do niej ręce. Tanya podchodząc do mnie zaczęła rozpinać swoja koszulę odsłaniając koronkowy biustonosz.
    • A co na to Twoja dziewczyna? - powiedziała zdejmując moją koszulę
    • Nie mam dziewczyny. Nigdy na stałe – wymruczałem całując ją od obojczyka aż po szczękę
    • Mmmm..... - wymruczała jak kotka. W wampirzym tempie rzuciłem ją na skórzana kanapę a sam ulokowałem się nad nią. Tanya oplotła mnie udami przybliżając swoje centrum do mojej twardej męskości.

Nasze pieszczoty nie miały końca, na wzajem lizaliśmy się, kąsaliśmy, całowaliśmy swoje ciała. Kiedy pozbyłem się zbędnej odzieży Tany zacząłem ściągnąć spodnie i bieliznę usłyszałem pukanie do drzwi ale zignorowałem to i posiadłem wampirzycę. Tanya oplotła mnie ćiaśnej udami jęcząc głośno i wtedy stały się dwie najgorsze rzeczy na świecie. A mianowicie 1- drzwi się otworzyły a w pokoju pojawiła się Bella
    • Edwardzie..... - zaczęła ale kiedy spostrzegła w jakiej sytuacji mnie nakryła oblała się szkarłatem. A 2 - Z mojego gardła wydobył się dziki charkot
    • Wypieprzaj stąd – warknąłem a Bella z przerażoną minią wybiegła z mojego pokoju.
    • Skoro Twoja Julia nas nakryła to może dokończymy? - wymruczała Tanya. A ja jak na zawołanie zacząłem się w niej poruszać. Po około 30 minutach oboje osiągnęliśmy szczyt. Nie powiem Tanya jest dobra w te klocki ale miałem wyrzuty sumienia co do Belli a nie chciałem ich mieć. Zszedłem z Tany i zacząłem się ubierać.
    • Może się ubierzesz? - powiedziałem i rzuciłem w nią jej rzeczami
    • A nie wolisz popatrzeć na moje piękne nagie ciało? Powiedziała prężąc swe nagie ciało
    • Pamiętaj, że nie mieszkam tutaj sam więc bądź tak dobra i się ubierz – powiedziałem. Nadal miałem wyrzuty sumienia co do Belli i to mnie wkurwiało najbardziej. Tanya ubrała swoje rzeczy, poprawiła różowo – blond włosy i wyszliśmy z pokoju.

W salonie byli wszyscy nawet Bella, która miała załzawione oczy „ Nie wiem co jej zrobiłeś ale przegiąłeś” usłyszałem myśli Jaspera. Posłałem mu pytające spojrzenie a on odwrócił wzrok i spojrzał na Bellę. Skopiowałem jego dar i o mało nie zachłysnąłem się powietrzem, przez Bellę przemawiały tysiące emocji ( ból, cierpienie, zrezygnowanie, gniew i tak wielki smutek, że sam załapałem doła). Wziąłem głęboki oddech i powiedziałem
    • Bello mogę Cie na chwilę prosić? Chciałbym porozmawiać w 4 oczy – powiedziałem. Dziewczyna na mój głos lekko podskoczyła ale wstała i ruszyła za mną poprzez las aż na polanę, na której opowiedzieliśmy sobie swoje historię. Kiedy się zatrzymaliśmy nie wiedziałem co powiedzieć ale Bella wykazała się większą odwagą
    • Co się takiego stało, że chciałeś porozmawiać?

Jesteś mym aniołkiem :)