I co ja mam kurwa zrobić? Sam nie jestem pewien swoich
uczuć co do Belli a teraz to w ogóle mam jebany mętlik w głowie.
Postanowiłem zapolować więc rzuciłem się na pumę i „wydoiłem”
ją do dna. Nasycony wróciłem do domu, w którym byli wszyscy (
Carlisle, Esme, Rosalie, Alice, Bella, Jasper, Carmen, Elazar, Irina,
Kate, Tanya) . Spojrzałem na wszystkich i skierowałem swe kroki do
swojego pokoju. Z myśli Tany wyczytałem, że zamierza pójść za
mną więc się odwróciłem w jej stronę i wysyczałem
- Jeżeli nie chcesz zakończyć swojego marnego żywota to lepiej tu zostań – wysyczałem. Wampirzyca spojrzała na mnie zdziwiona
- Ale Edi. Przecież było nam razem tak dobrze – powiedziała zmieszana
- Dobrze? Pff...miałem lepsze wampirzyce. Sorry mała to koniec – powiedziałem obojętnym tonem.
- CO?? NIE MOŻESZ MNIE ZOSTAWIĆ!!! ZOBACZYSZ NAŚLĘ NA CIEBIE VOLTURI I ONI ZROBIĄ Z TOBĄ PORZĄDEK! A TĘ LUDZKĄ WYWŁOKĘ ZABIJĄ! - Krzyknęła Tyna
- Naślesz Volturich? Hmm...chętnie spotkam się z moim ojcem – powiedziałem. Tanya zrobiła przerażoną minę i wielkie oczy – A jeżeli jeszcze raz nazwiesz Bellę wywłoką to klnę się na grób mojej matki, że Cię rozczłonkuję – warknąłem. W wampirzym tempie wparowałem do swojego pokoju i zacząłem pakowanie.Po 10 minutach usłyszałem bicie serduszka Belli i wyczułem jej wahanie więc podszedłem do drzwi i je otworzyłem w momencie kiedy dziewczyna zamierzała w nie zapukać
- Skąd Ty... - powiedziała
- Bells jestem wampirem i usłyszałem Twoje serduszko – odpowiedziałem i dotknąłem miejsca, w którym się znajdowało a ono zwiększyło swój rytm – Twoje serce lubi gdy Cię dotykam – wymruczałem. Bella oblała się szkarłatem a ja miałam ochotę dotknąć tego miejsca i poczuć jego ciepło.Stałem przy Belli i patrzyłem na nią jak urzeczony. Moja ręka powędrowała wprost do jej czerwonego polika. Kiedy moja zimna skóra zetknęła się z jej gorącym polikiem przez moje martwe ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Bella też musiała go poczuć bo spojrzała na mnie tymi czekoladowymi oczętami.
- Jesteś piękna Bello – wymruczałem
- Przestań! Nie będę Twoją kolejną dziwką! Przyszłam tylko podziękować, że stanąłeś w mojej obronie – powiedziała i chciała wyjść ale załapałem delikatnie jej kruche ramiona, odwróciłem do siebie a następnie wpiłem się w jej miękkie wargi. Na początku nie oddawała pocałunku więc ponowiłem próbę i tym razem spotkałem się z przyjęciem. Objąłem jej szczupłą talię i przyciągnąłem do siebie. Tak dobrze było poczuć jej ciepłe ciało. Mój anioł zarzucił mi ręce na kark i wtuliła się we mnie. Po kilku minutach oderwałem się od Belli, oparłem się czołem o jej i nie otwierając oczu powiedziałem
- Kocham Cię Bells – wymruczałem. Wypuściłem ją z objęć i w wampirzym tempie zabrałem torby i wyskoczyłem przez okno. Przy moim aucie spojrzałem na górę na okno, w którym stała Bella
- Też Cię kocham – wyszeptała. Wsiadłem do auta i ruszyłem z piskiem opon. Musiałem wyjechać dla jej bezpieczeństwa. Wyciągnąłem komórkę i wykręciłem numer do Kajusza
- Słucham Cię Edwardzie? - odebrał po pierwszym sygnale
- Kajuszu mam problem – powiedziałem
- Co się dzieje? Mam kogoś przysłać do pomocy? - zapytał przerażony. Kajusz jako jedyny zawsze był po mojej stronie
- Nie musisz nikogo przesyłać. Zakochałem się w człowieku. Wracam do Voltery – zakomunikowałem
- To musi być wyjątkowy człowiek. Ucieczka to nie najlepsze rozwiązanie mój drogi wiesz? - doradził
- Jest wyjątkowa to prawda. To jedyne co mogłem dla niej zrobić. Proszę Cię nie mów nikomu – poprosiłem
- Masz to jak w banku. Kiedy mam się Ciebie spodziewać w domu? - zapytał
Dom! Voltera nigdy nie będzie dla mnie domem. U Cullenów poznałem co to dom, rodzinna atmosfera i miłość- Będę za 8 godzin – powiedziałem
- Będę czekał. Do zobaczenia – powiedział i się rozłączył. Oczy zaczęły mnie piec co oznaczało, że płakałem. W Forks zostawiłem serce i duszę, miłość mojego życia ale wiedziałem , że dobrze robię. Z daleka ode mnie będzie bezpieczna a to dla mnie najważniejsze. Nie przeżyłbym gdyby coś jej się stało. Nadal czuję dotyk jej ust i ufnie wtulone ciało. Wyciągnąłem po raz kolejny komórkę i zadzwoniłem do Jaspera
- Co? - odebrał po chwili
- Jak Bella? - zapytałem
- A jak ma się czuć? Kocha Cię ale udaje, że Twoje odejście wcale ja nie obchodzi. Ed powiedz mi po co to zrobiłeś? - zapytał
- Aby była bezpieczna – odpowiedziałem hardo
- Przy Tobie nic by się jej nie stało i dobrze o tym wiesz – mruknął
- Ale przeze mnie już nie. Jazz dopilnuj aby pozostała człowiekiem jak najdłużej – poprosiłem
- Nie mogę tego zrobić bo ona już postanowiła - odparł
- KURWA!! Kiedy? - zapytałem wściekły
- Pod koniec lata jedziemy na Wyspę Esme i tam zostanie przemieniona w wampira – odpowiedział. Zakończyłem połączenie i dodałem gazu. Co za bezmyślna istota. Uparła się na bycie wampirem
Po upływie 8 godzin przekroczyłem mury Voltery, mojego prywatnego więzienia. Szybko zajechałem pod zamek, opuściłem auto i powolnym tempem ruszyłem do środka- EDI!!! - krzyknęła Heidi kiedy przechodziłem przez hol
- Witaj Aro u siebie?- zapytałem
- Tak u siebie ale ma gościa więc musisz zaczekać – powiedziała. Ona ochujała!!! Jestem do chuja księciem tego kurwidołku
- Jestem księciem i mnie nie obowiązują durne zasady – powiedziałem. Ruszyłem do sali tronowej. Kiedy przekroczyłem próg mało z wkurwienia nie rozpadłem się na kawałki. U mojego ojca była Tanya!
- Witaj synu – przywitał się
- Witaj Aro – odpowiedziałem chłodno a Tanyę zmroziłem wzrokiem
- Edwardzie mam dla Ciebie niespodziankę – powiedział Aro