Nie wiedziałem , w której leży komnacie więc
skorzystałem z daru czytaniu w myślach i dowiedziałem się , że
moja ukochana przebywa w zachodnim skrzydle na samej górze więc
pobiegłem tam wampirzym tempie . Kiedy dotarłem na odpowiednie
piętro czułem wyraźnie jej kwiatowy zapach. Pod odpowiednimi
drzwiami znalazłem się w nie całą minutę , słyszałem jej
cichutkie i zwalniające bicie serca co mnie zaniepokoiło. Jednym
szarpnięciem wyrwałem drzwi i to co tam zastałem mało mnie nie
zabiło ( co jest teoretycznie nie możliwe ;-) ) . moja ukochana
Bella wisiała na prześcieradle ! Jezu Chryste ona próbowała się
powiesić ! Szybko ściągnąłem ją z żyrandola i próbowałem
ocucić .
- Bello skarbie błagam nie rób mi tego ! Kurwa Ty musisz żyć aniołku ! Słyszysz ? Musisz ! - błagałem .
Ale serce Belli coraz słabiej. Musiałem podjąć bardzo trudną decyzję . Pozwolić jej umrzeć i cierpieć przez wieczność lub przemienić ją w wampira i czerpać garściami szczęście przez wieczność ! - Wybacz mi ukochana to nie tak miało być - wyszeptałem przy jej szyi a następnie wgryzłem się w jej szyje . Jej krew była po prostu wspaniała , soczysta . Nigdy nie próbowałem ludzkiej krwi i nigdy nie przemieniałem człowieka więc było mi trudniej . Resztkami samokontroli oderwałem się od jej szyji i wziąłem na ręce i już chciałem wybiec z jej komnaty ale moja uwagę przykuło biała kartka na wielkim łóżku. Szybko ją zgarnąłem i wybiegłem . Droga do mojej komnaty pokonałem wyjątkowo szybko . Zamknąłem się w swojej komnacie a Belle ułożyłem na łóżku . Obmyłem jej zakrwawioną skórę i włosy. Wziąłem do ręki białą kartkę , którą zabrałem z pokoju Belli i dopiero teraz zrozumiałem , że to list pożegnalny Belli .
„Kochany Edwardzie !
Wiem , że na Ciebie nie zasługuje bo jestem tylko marnym człowiekiem ale chce abyś wiedział , że bardzo Cię kocham . Kiedy Aro mnie porwał i powiedział o Twoim ślubie z Tanyą mój świat legł w gruzach. Kochany bądź dobrym mężem !Moje ciało złóż do grobu moich rodziców i zachowaj mnie w pamięci . Zawsze będę przy Tobie.
Zawsze Cię kochająca
Isabella Marie Swan Cullen”
Moje oczy stały się suche więc mocno zacisnąłem szczękę aby nie krzyczeć . Moja kochana wariatka.