czwartek, 9 stycznia 2014

WIELKIE SORRRRRYYYYYYYYYYYYYYY

Bardzo was przepraszam za tak długi czas nieobecności ale miałam bardzo dużo spraw na głowie. No ale w koncu pojawił sie nowy post. Mam nadzieje  ze wam sie spodoba i wybaczycie mi ta nieobecność. Miłego czytania. Oczekuje szczerych komci.




  Całuski Meggi :)

WYJĄTKOWY WIECZÓR

POST PRZEZNACZONY DLA OSÓB POWYŻEJ 18-GO ROKU ŻYCIA ZE WZGLĘDU NA WYSTĘPUJĄCE W NIM WĄTKI EROTYCZNE.


                                WCHODZISZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ   !!!!!


Drogę do Seattle pokonaliśmy wyjątkowo szybko.
    • Gotowa na swoją podróż poślubną Pani Cullen Volturi? - zapytałem z szerokim uśmiechem
    • Jak najbardziej Panie Cullen Volturi – powiedziała uśmiechając się uroczo. Nie wiem czym sobie zasłużyłem na tak piękną istotę jaką jest Bella. Od dzisiaj będę dziękował Bogu za każdy spędzony dzień z nią. Dodałem gazu aby jak najszybciej być na lotnisku w Seattle




Już po godzinie jazdy parkowałem auta na parkingu kolo lotniska. Wyładowałem nasze bagaże na wózek i ruszyliśmy do sali odpraw. W wielkiej sali każdy nam się przyglądał ale miałem na to wyjebane, liczyła się tylko ta piękność stojąca u mego boku.

    • Pasażerowie lotu 150 do Brazylii proszeni są do podejścia do bramki numer 5 – usłyszeliśmy głos dyspozytorki.
    • To my kochanie – powiedziałem do mojej żony. Bella podniosła się z siedzenie i ruszyliśmy przed siebie. Po niespełna 15 minutach siedzieliśmy wygodnie w fotelach pierwszej klasie.


Lot dłużył mi się nie miłosiernie. Starałem się znaleźć sobie jakieś zajęcie no ale ni huja nie dałem rady. Jak jestem wampirem tak zacząłem wiercić się na fotelu
    • Edwardzie co w Ciebie wstąpiło dzisiaj?? - zapytała moja świeżo upieczona żona
    • Nudzi mi się. Kochanie a byłaś kiedyś na tej Wyspie Esme? - zapytałem. Moja ukochana na samą nazwę miejsca uśmiechnęła się szeroko.
    • Tak byłam tam jak tylko zamieszkałam z Cullenami. Spodoba Ci się tam skarbie. Dom leży pośrodku tropikalnej dżungli. Do plaży mamy jakieś 30 minut. Jest pełno egzotycznych zwierząt, aczkolwiek rzadko je widywałam bo one instynktownie unikały Cullenów z wiadomych przyczyn – powiedziała rozmarzonym tonem Bella.
    • Kochanie nie ważne gdzie będę ważne jest to, że Ty będziesz ze mną – powiedziałem i lekko potarłem jej dłoń kciukiem. Bella posłała mi promienny uśmiech na strasznie się podnieciłem. Teraz to już naprawdę nie mogłem usiedzieć w tym jebanym fotelu.

Po kolejnych w huj długich 30 minutach stewardesa ogłosiła, że za chwile lądujemy. Posłusznie zapiałem pas i czekałem na lądowanie jak na jebane zbawienie.

Kiedy wylądowaliśmy dosłownie wyciągnęłam Bellę z samolotu i pognałem po nasze bagaże
    • Edwardzie spokojnie gdzie Ci tak spieszno?? - zapytała ze śmiechem moja żona
    • Chcę zobaczyć tą przepiękną Wyspę Esme – skłamałem. Bo co miałem jej powiedzieć?? „ Kochanie jestem tak spragniony seksu, że zaraz przelecę Cię tutaj przy odprawie bagażowej?” no to bez sensu nawet jak na mnie
    • Powiedzmy, że Ci wierzę kochanie – powiedziała poważnie ale w jej oczach czaiły się wesołe ogniki. Odebraliśmy nasze bagaże i poszliśmy na postój taksówek. Moja ukochana z perfekcją poligloty powiedziała do taksówkarza po portugalsku aby zawiózł nas na przystań. Zajęliśmy miejsca a ja nie mogłem wyjść z podziwu umiejętności mojej żony
    • Kochanie nie wiedziałem, że tak świetnie władasz portugalskim – powiedziałem
    • Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie nie wiesz Edwardzie – powiedziała tajemniczo i posłała mi promienny uśmiech.
    • Wiem to co najważniejsze a reszta wyjdzie w praniu - odparłem i podziwiałem widoki za oknem. Po 25 minutach taksówka zatrzymała się w porcie. Pełno tu było małych łodzi, żaglówek, jaki i ogromnych jachtów
    • Obridago ( z portugalskiego dziękuję – tły. Aut.) - powiedziała Bella i wysiedliśmy z auta. Zabrałem nasze bagaże i podążyłem za moją ukochaną na nabrzeże. Bella zatrzymała się przy średniej wielkości jachcie – Edwardzie jak możesz to odcumuj łódź dobrze? - zapytała i płynnie wskoczyła na pokład. Postawiłem bagaże na pokładzie po czym posłusznie odcumowałem łódź. Kiedy byliśmy gotowi do drogi moja ukochana spojrzała na mnie z niemą prośbą.
    • Coś się stało Bello?? - zapytałem zmartwiony.
    • Wiesz..eee...bo ten...no ja nie umiem prowadzić łodzi – powiedziała i spuściła głowę. Złapałem ją za podbródek i zmusiłem aby na mnie spojrzała
    • Bello skarbie nie oczekiwałem tego od Ciebie. Ja się tym zajmę. - powiedziałem i lekko pocałowałem ją w usta. Już chciałem się od niej oderwać ale moja nieprzewidywalna żona zarzuciła mi ręce na szyje i wpiła się w moje usta z całą mocą i pogłębiła pocałunek. Z mojego gardła wydobył się dziki pomruk. Czułem każdy skrawek jej pięknego ciała przy sobie i naprawdę mało brakowało a wziął bym ją tutaj na pokładzie tego jachtu ale do cholery chociaż raz chciałem zrobić to jak należy – Bello błagam nie wystawiaj mojej samokontroli na próbę – wydyszałem odsuwając ją od siebie
    • Nie chcesz mnie?? - zapytała z bólem w głosie
    • Jasne, że Cię chcę skarbie nawet bardzo...ale kurwa chociaż raz chcę coś zrobić jak należy więc bądź grzeczną dziewczynką i daj mężowi poprowadzić łódź – powiedziałem. Bella posłała mi seksowny uśmieszek i grzecznie usiadła na siedzeniu a ja odpaliłem łódź. Łódź prowadziła się wyśmienicie wiec kiedy tylko wypłyneliśmy na pełne morze dałem więcej mocy aby szybciej dopłynąć na miejsce. Moja ukochana robiła za nawigatora i szło jej naprawdę świetnie.



Po 45 minutach byliśmy na miejscu.
    • Witaj na Wyspie Esme – powiedziała i wysiadła. Miała stuprocentową rację mówiąc, że tu jest przepięknie. „Kurwa mówię już jak baba” skarciłem sam siebie w myślach. Zabrałem nasze rzeczy i poszedłem za Bellą w głąb dżungli. Kiedy dotarliśmy do domu aż zaparło mi dech w piersiach. Dom idealnie wkomponowywał się w las tropikalny. Postawiłem nasze walizki i porwałem Bellę na ręce – Co robisz wariacie?? -zapytała ze śmiechem
    • Postępuję według tradycji. Przenoszę pannę młodą przez próg – odparłem i wniosłem ukochaną do środka. Dom nie wiele różnił się od tego domu w Forks z tą różnicą, że tutaj oszklona ściana wychodziła na ścianę lasu przez co wydawało się, że las aż wchodzi do środka domu. Efekt był zadziwiający.
    • Jak Ci się podoba?? - usłyszałem głos za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem moją ukochaną, która stała oparta o framugę
    • Tego nie da się opisać słowami naprawdę...ale teraz widzę coś bardziej....bardziej urokliwego co bardziej mi się podoba – powiedziałem moim najbardziej seksownym głosem i powoli ruszyłem w stronę Belli nie odrywając od niej wzroku. Kiedy znalazłem się wystarczająco blisko niej delikatnie przejechałem opuszkami palców po jej nagim ramieniu. Na mój dotyk Bella lekko zadrżała
    • Tak?? A co to takiego?? - powiedziała seksownie.
    • Moja przepiękna i piekielnie seksowna żona – wymruczałem tuż przy jej uchu i lekko zassałem jego płatek na co Bella jęknęła przeciągle. Zacząłem całować jej nagą szyje, ramiona a dłońmi odpinałem suwak tej przeklętej sukienki. Kiedy ciuch opadł na ziemię podniosłem Belle do góry tak, że oplatała mnie udami w pasie i otarła się o moją sterczącą erekcje na co z mojego gardła wydobył się głośny warkot. Zaniosłem moją ukochaną do sypialni i delikatnie ułożyłem na wielkim łożu i napawałem wzrok jej widokiem. Jej idealne piersi były ukryte pod beżowym gorsetem, który unosił jej ponętny biust. Delikatne majteczki skrywały przepyszne centrum rozkoszy a do tego był pas do pończoch i pończochy. Na sam widok mój penis stwardniał jeszcze bardziej jeżeli to w ogóle możliwe. Zacząłem delikatnie całować jej uda odziane w pończochy i delikatnie zsuwając je z jej nóg. Mój język rozpoczął wędrówkę od kostek aż do zakończenia ud a nosem potarłem wilgotny materiał majteczek
    • Edwardzie....boże nie dręcz mnie – wydyszała moja ukochana wijąc się na łóżku
    • Ale ja dopiero zacząłem kochana – mruknąłem i zsunąłem jej majteczki. Do moich nozdrzy dotarł słodkawy zapach podniecenia mojej żony. Najpierw przejechałem delikatnie opuszkiem palca po mokrych wargach na co Bella głośno jęknęła. Delikatnie rozchyliłem jej wargi i wsunąłem w nią najpierw jeden palec i zacząłem nim miarowo poruszać. Bella wiła się coraz bardziej a mi ten widok tak bardzo się podobał, że wsunąłem jeszcze jeden palec i zacząłem nimi poruszać coraz szybciej.
    • Kochanie....Edward....o...Boże....aaach!!!! - krzyknęła w ekstazie.
    • Tak Bello tak....pokaż jak Ci dobrze – wyszeptałem. Moja ukochana wygięła się jeszcze mocniej. Kiedy opadła z powrotem na łóżko delikatnie ją podniosłem aby odpiąć ten przeklęty gorsecik. Kiedy i ten skrawek zbędnej odzieży upadł na podłogę moim oczom ukazał się okazały biust mojej żony. Bez wahania wziąłem prawy sutek do ust i zacząłem mocno ssać . Następnie zająłem się prawym
    • Edwardzie dość tych słodkich tortur!!! WEŹ MNIE!!! - wykrzyczała. Mi dwa razy nie trzeba powtarzać. Szybko zerwałem z siebie ubranie i bieliznę i wsunąłem się do gorącego i mokrego wnętrza Belli
    • O Jezu Chryste.... - jęknąłem głośno i zacząłem się w niej poruszać. Było tam tak przyjemnie, że czułem iż zaraz eksploduje z rozkoszy. Poruszałem się w Belli coraz szybciej i szybciej i czułem, że spełnienie jest coraz bliżej. Bella zacisnęła się wokół mojego penisa i szczytowała bardzo intensywnie czym i mnie zaprowadziła na kraniec ekstazy. To był najbardziej intensywny orgazm jaki kiedykolwiek przeżyłem w swoim parszywym życiu. Zsunąłem się z Belli i głośno dysząc położyłem się koło niej i przytuliłem do siebie.
    • O Boże... - wydyszała moja żona
    • Dziwne...wszyscy mówią do mnie Edward ewentualnie Edi ale nie Boże – zażartowałem. Bella lekko uniosła się na łokciach i uderzyła mnie w klatkę piersiową.
    • Wiesz doskonale o co mi chodzi – powiedziała i zawstydzona odwróciła wzrok.
    • Wiesz, że to już zachodzi na przemoc w rodzinie?? Ty mnie bijesz ja to zgłoszę do odpowiednich władz – powiedziałem udając przerażenie na co moja ukochana posłała mi szeroki uśmiech – Wiem kochanie wiem o co chodzi. Wież mi mi też było cudownie jak zawsze zresztą. Kocham Panią Pani Cullen – Volturi – powiedziałem i pocałowałem mocno
    • Ja Pana też – odpowiedziała. Pocałowałem ją w nosek po czym zsunąłem się z łóżka i podążyłem do łazienki aby wziąć prysznic
    • Idę pod prysznic dołączysz się?? - zapytałem
    • Jesteś nie wyżyty Edwardzie. Spadaj zbereźniku - zawołała ze śmiechem. Zaśmiałem się i poszedłem wziąć odprężający prysznic