- Ale jak to Bella jest w ciąży?? - zapytał Emmett
- Kochanie chyba nie muszę Cię uświadamiać jak się robi dzieci – powiedziała Rosalie na co każdy z nas zaśmiał się serdecznie. Kurwa byłem taki szczęśliwy, że moja ukochana się wybudzi i wyda na świat moje dziecko. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym czy chciałbym zostać ojcem.
- To akurat wiem Rosie – powiedział zmieszany Emmett.
- W takim razie skoro Bells jest w ciąży muszę ją przebadać – powiedział po chwili namysłu Carlisle.
- Chcę być przy badaniu – powiedziałem. Nadal miałem w głowie jego sugestie aby zabić Bellę
- Spokojnie synu nie zrobię jej krzywdy. Tym bardziej, ze nosi w łonie mojego wnuka – powiedział. Na ostatnie słowa jego spokojna zawsze twarz aż się zaświeciła z radości. Wraz z Carlisle'm udałem się na górę gdzie moja ukochana leżała. Doktor podpiął do niej przeróżne urządzenia do monitorowania a na końcu ultrasonograf aby zobaczyć ciąże. - Teraz postaramy się zobaczyć jak wielki jest wasz maluszek – powiedział i spojrzał na mnie. Kiedy na monitorze nie zobaczyliśmy zupełnie nic Carlisle lekko się zmartwił. Szczerze mówiąc ja byłem wkurwiony, że nic nie możemy ujrzeć. Mój syn/córka doskonale się chroni. Po badaniu oboje udaliśmy się na dół gdzie Alice, Rosalie i Esme już projektowały pokój dla naszego maluszka. Na ten widok ścisnęło mi się serce bo Bella nie może uczestniczyć w tym uroczym zajęciu. Już miałem udać się na polowanie kiedy usłysząłem przeraźliwy pisk Alice.
- Al co się dzieje?? Co zobaczyłaś?- zapytał się zmartwiony Jasper. Starałem się zajrzeć do głowy Alice ale skutecznie mnie blokowała
- Al do cholery co zobaczyłaś?? - zapytałem groźnie. Taka niewiedza strasznie mnie wkurwiała i na światło dzienne wychodził Edward skurwiel von Cullen-Volturi. A wierzcie mi nie chcecie go oglądać codziennie.
- Nie drzyj się na mnie!! Chcesz wiedzieć co zobaczyłam?? To Ci powiem o wielki książę Voltery!! Aro szykuje się na wojnę!! Wojnę z naszą rodziną!! A wszystko przez to, że chcesz ich pozbawić tronu – wysyczała groźnie Alice. O kurwa! Tez skurwiel chce się na mnie zemścić i zabić mi rodzinę!! Po moim kurwa trupie. Ta pluskwa nie zbliży się do nich nawet na jebane 20 metrów już ja o to kurwa zadbam.
- Nie tknie mojej rodziny chociaż miałbym to kurwa przypłacić swoim marnym życiem – wysyczałem i pobiegłem do naszej sypialni aby zatelefonować do jedynej osoby, której ufałem
- Halo Edwardzie – usłyszałem po drogiej stronie
- Witaj Kajuszu. Kiedy Aro zamierza uderzyć?? - zapytałem wprost. Kajusz głośno westchnął
- Wybacz Edwardzie ale niestety nie mogę Ci pomóc. Proszę nie złość się na mnie – powiedział
- Dobrze nie gniewam się. Ale nie pozwolę skrzywdzić mojej rodziny – wy warczałem do słuchawki i się rozłączyłem. Miotałem się po pokoju niczym rozwścieczone zwierze. Spojrzałem na moją ukochaną i automatycznie się uspokoiłem. Moja ukochana delikatnie poruszyła się na łóżku i cicho wypowiedziała moje imię
- Edward – wyszeptała. Na to jedno słowo dosłownie podbiegłem do łóżka i łapiąc Bellę za rękę.
- Jestem tu kochanie. Jestem cały czas przy Tobie – wyszeptałem a moje oczy stały się przeraźliwie suche. Bella ciut mocniej ścisnęła moją dłoń i delikatnie otworzyła oczy.
- Edwardzie co się dzieje?? - wyszeptała
- Nic nie mów zaraz zawołam Carlisle'a i on cię dokładnie teraz zbada – powiedziałem i dotknąłem jej polika
- Kochanie nie martw się o mnie i dziecko. Jesteśmy cali i zdrowi. Co z Arem?? - zapytała Bella i delikatnie podniosła się na łóżku
- Bello kochanie nie podnoś się. Musisz odpoczywać – nakazałem jej władczym tonem na co moja kochana żona spojrzała na mnie z wielkim oburzeniem
- Edwardzie jakbyś nie zauważył to jestem wampirem a nie kruchym człowiekiem – powiedziała Bella i usiadła na łóżku
- Bello czy ja się kurwa nie wyraziłem jasno??!! - powiedziałem wkurwiony. Czy ta kobieta zawsze musi mieć ostatnie słowo?
- Wyraziłeś się bardzo jasno ale zrozum do cholery jasnej nie traktuj mnie jak pieprzonego dziecka!! Jestem w ciąży ale to nie powód dla, którego mam leżeć niczym kaleka!!! - wydarła się moja żona. Na jej słowa dosłownie się zagotowałem i już chciałem cisnąć jakąś odpowiednia ripostą ale do pokoju wparowała rodzinka i wolałem się zamknąć niż kłócić się przy reszcie. Każdy skakał koło Belli na co nie była zbytnio zadowolona. Carlisle zbadał Bellę dokładnie. Od stóp do głowy i coś co chwile notował w swoim kajeciku mrucząc coś do siebie. Chciałem coś wyczytać ale ojczulek oczywiście skutecznie maskował swoje myśli co mnie wkurwiło jeszcze bardziej. Po chwili z myśli Jaspera wyczytałem abym się uspokoił bo aż cały się trzęsłem ze złości. Posłałem mu wymuszony uśmiech i usiadłem koło mojej żony.
- Edwardzie teraz kiedy tata udowodnił wam wszystkim, że mogę się poruszać, mówić i uczestniczyć w życiu rodziny czy możesz mi łaskawie wyjaśnić tą popieprzoną sytuacje jaka wynikła z Arem?? - powiedziała stanowczo Bella. Spojrzałem na nią i wiedziałem, że nie mam szans się z nią spierać więc wziąłem głęboki wdech i zacząłem od początku
- Jak doskonale wiesz zamierzam zabić Ara i Marka i zasiąść na tronie Voltery. Aro to oczywiście się nie podoba i zamierza mnie zabić co wie doskonale, że nie będzie łatwym zadaniem biorąc pod uwagę jakie posiadam dary. Ale Aro i Marek znają mój słaby punkt i najprawdopodobniej będą chcieli najpierw zabić Ciebie, nasze dziecko i resztę rodziny. Aro wie, że jeżeli zabierze mi Ciebie i dziecko będę załamany i chętnie dam się zabić – zakończyłem smętnym głosem. Taka była smutna prawda. Jeżeli Belli zabraknie na tym świecie poddam się i dam się zabić.
- Edwardzie Anthony Cullen-Volturi zabraniam Ci takiego toku myślenia!!! - wydarła się moja ukochana
wtorek, 6 maja 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak zawsze świetny i bardzo mnie ciekawi jak ty to dalej rozegrasz. Ale cóż nawet nie będę próbować rozwiązywać tej zagadki co będzie. Po prostu czekam na NN.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Selinka :*
OMG !!!!!!!!!!Rozdział kochana jest Wspaniały !!!!!!!!!! Genialny ! !!!!!Zajebisty!!!!!!!!Bardzo, bardzo mnie cieszy zmiana charakterku belli, i to iż się wreszcie obudziła !!Po prostu Nic dodać nic ująć :D Czekam na kolejny rozdział i BŁAGAM dodaj go szybko! :D Bo zje mnie ciekawość!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!